12 błędów popełnianych przez copywriterów, które mogą przyprawić o zawrót głowy – część 1

12 błędów popełnianych przez copywriterów, które mogą przyprawić o zawrót głowy

W marketingu internetowym jakość treści ma ogromne znaczenie. To właśnie słowa sprzedają, edukują, inspirują i budują zaufanie do marki. Jednak nawet najlepszy pomysł na tekst może zostać całkowicie zaprzepaszczony przez błędy popełniane podczas jego tworzenia. Co gorsza, często nie wynikają one z braku wiedzy, lecz z pośpiechu, rutyny lub niedbałości. W efekcie otrzymujemy treści, które nie tylko nie spełniają swojej roli, ale też potrafią zaszkodzić wizerunkowi firmy.

W tym artykule zebraliśmy najczęstsze błędy popełniane przez copywriterów. Nie chodzi tu o potknięcia typu „zjadłem przecinek”, ale o realne problemy, które obniżają skuteczność treści i mogą przyprawić o ból głowy nie tylko edytora, ale i czytelnika końcowego. Wskazujemy też praktyczne rozwiązania, jak ich unikać – bo dobrą wiadomością jest to, że każdy z tych błędów można wyeliminować.

Ten poradnik jest dla Ciebie, jeśli:

  • jesteś przedsiębiorcą, który zleca tworzenie treści i chcesz lepiej rozumieć, co oceniać,
  • pracujesz z copywriterami (lub agencją) i chcesz wiedzieć, czy „dobrze piszą”,
  • sam tworzysz swoje teksty i chcesz podnieść ich jakość.

Błędy związane z frazami kluczowymi

Optymalizacja treści pod kątem SEO to nie tylko dodatek – to jeden z fundamentów skutecznego contentu w internecie. Nawet najlepszy, najbardziej angażujący tekst nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, jeśli nie będzie widoczny w wyszukiwarce. Frazy kluczowe to swego rodzaju most między użytkownikiem a Twoją stroną, ale trzeba je umieć właściwie wykorzystać.

Niestety, wielu copywriterów nadal popełnia podstawowe błędy związane z frazami SEO. I nie chodzi wyłącznie o ich brak czy nienaturalność. Poniżej omawiamy najczęstsze wpadki, które mogą skutecznie osłabić siłę tekstu i pokazujemy, jak ich unikać.

Za mało fraz w treści

Czasem tekst wygląda pięknie, ale nie działa. Brakuje w nim bowiem wystarczającej liczby słów i zwrotów, które użytkownicy wpisują w Google. Efekt? Strona nie wyświetla się w wynikach wyszukiwania, a potencjalny ruch ucieka do konkurencji. Copywriterzy obawiają się czasem „przesycenia” treści frazami i popadają w drugą skrajność – pomijają je zupełnie albo ograniczają do jednej.

Za dużo fraz – czyli keyword stuffing

Wciskanie fraz kluczowych co kilka linijek to praktyka, która już dawno odeszła do lamusa, ale nie wszyscy o tym wiedzą. Takie nienaturalne natężenie słów kluczowych sprawia, że tekst traci płynność, a czytelnik ma wrażenie, że czyta treść pisaną dla robota, a nie dla człowieka. Algorytmy Google również to wyczuwają i mogą obniżyć pozycję strony.

Zamiast powtarzać te same frazy, stosuj ich synonimy, odmiany gramatyczne, frazy z tzw. długiego ogona (long tail).

Nie bój się elastycznego podejścia – ważna jest naturalność i zgodność z intencją wyszukiwania.


Sztuczne, nienaturalne użycie fraz

To problem szczególnie częsty przy frazach typu „usługi ogrodnicze Poznań” albo „meble drewniane Warszawa”. Wstawianie ich w nieodmienionej formie sprawia, że zdania stają się toporne i mało czytelne. To sygnał dla czytelnika: „ten tekst nie jest pisany dla Ciebie”.

Używaj fraz w odmienionej formie, buduj zdania tak, by brzmiały naturalnie. W razie potrzeby zmień szyk lub rozdziel frazę (np. „świadczymy ogrodnicze usługi w Poznaniu” zamiast sztywnego „usługi ogrodnicze Poznań”).

Nadmierna ilość powtórzeń w treści

Powtórzenia w tekście to jeden z najczęstszych (i najbardziej irytujących) grzechów copywriterskich. Choć mogą wynikać z nieświadomego nawyku lub braku uwagi, odbiorca odbiera je jako lenistwo, brak pomysłu lub niedbałość autora. A przecież treść, by działała, powinna być różnorodna, zaskakująca i przyjemna w lekturze.

To, co dla piszącego wydaje się bezpiecznym schematem, dla czytelnika bywa nudne i przewidywalne. Jeśli co drugie zdanie powiela to samo słowo, frazę lub schemat, nasza uwaga zaczyna się rozpraszać. Tracimy zainteresowanie, a z nim zaufanie do marki.

Słowa-klucze ≠ wyrazy-klucze

Powtarzanie fraz SEO jest czasem błędnie rozumiane jako konieczność powielania tych samych słów. Tymczasem można dbać o semantyczne bogactwo języka, jednocześnie zachowując zgodność z zasadami SEO. Google docenia teksty nasycone synonimami i pojęciami pokrewnymi, bo są bardziej naturalne i wartościowe.

Powtórzenia słownictwa ogólnego

Zwroty typu „z pewnością”, „na pewno”, „oczywiście”, „jak wiadomo” mogą nadać tekstowi lekko osobisty ton. Ale gdy pojawiają się zbyt często, to zaczynają mieć negatywny efekt. Zamiast wzmacniać przekaz, zaczynają go rozmywać.

To samo dotyczy zaimków wskazujących: „to”, „ten”, „tamten”, „niej”, „niego”. Często są stosowane automatycznie, choć ich nadmiar sprawia, że tekst staje się nieprecyzyjny i nieczytelny.

Monotonia fraz i zwrotów

Niektóre słowa potrafią „przykleić się” do tekstu i występować w nim przesadnie często. Dotyczy to zwłaszcza modnych określeń (np. „stylizacja”, „must-have”, „idealny”), które, choć chwytliwe, tracą moc przy nadużywaniu.

  • Co robić:
    Przeczytaj tekst na głos – wtedy łatwiej wychwycisz powtórzenia.
  • Skorzystaj z funkcji „Znajdź” w edytorze i sprawdź, ile razy używasz danego słowa.
  • Korzystaj ze słowników synonimów lub parafrazuj zdania.

Pamiętaj, że różnorodność językowa to nie tylko kwestia estetyki. To również sposób na poprawę SEO, wydłużenie czasu spędzanego na stronie i lepszy odbiór treści. Unikaj powtórzeń, a Twoje teksty staną się bardziej profesjonalne i skuteczne.

Błędy językowe, interpunkcyjne, ortograficzne

Możesz mieć lekkie pióro, znakomite wyczucie stylu i świetny pomysł na tekst, ale jeśli czytelnik potknie się co chwila o błędy językowe, efekt będzie jeden: zniechęcenie. Dla odbiorcy to znak, że treść została przygotowana na szybko, bez odpowiedniej staranności. A skoro autor nie dba o formę, to czy można ufać treści?

W przypadku tekstów komercyjnych, wizerunkowych lub SEO – każdy błąd to ryzyko utraty wiarygodności. Niezależnie od tego, czy chodzi o literówkę w nazwie produktu, brak przecinka w CTA czy niepoprawną odmianę rzeczownika – wszystko wpływa na ogólny odbiór marki.

Najczęstsze błędy językowe w tekstach copywriterskich

  • Stylizacja i szyk zdania – gdy zdania są za bardzo „przestawione”, tekst staje się nienaturalny. Unikaj konstrukcji, które może i brzmią „literacko”, ale są zbyt ciężkie dla czytelnika online.
  • Niepoprawna odmiana wyrazów – nie każdy wyraz da się odmienić. Słowo „kakao” nie ma liczby mnogiej, a „kakałko” to zdrobnienie nieakceptowalne w tekście eksperckim czy sprzedażowym. Sprawdzaj w słownikach – najlepiej tych internetowych, jak PWN czy Dobry Słownik.
  • Literówki i chochliki – jedna pomyłka może zmienić sens zdania albo podważyć profesjonalizm. Użytkownik nie wie, że pisałeś ten tekst w biegu – widzi tylko efekt.
  • Błędy interpunkcyjne – brak przecinka może zmienić znaczenie komunikatu (np. „Nie, trzeba czekać” vs „Nie trzeba czekać”). To szczególnie istotne w CTA i tekstach sprzedażowych.
  • Zbyt długie zdania – w sieci mniej znaczy więcej. Jeśli czytelnik musi wrócić na początek zdania, by zrozumieć jego sens – prawdopodobnie już go straciłeś. Skracaj i upraszczaj.
  • Słownictwo potoczne i kolokwializmy – „Ciężko się z tym zgodzić”? Lepiej napisz: „Trudno się z tym zgodzić”. Takie niuanse mają znaczenie, szczególnie w treściach eksperckich lub oficjalnych. Zadbaj o precyzję i język adekwatny do kontekstu.

Co możesz zrobić?

  • Zawsze rób korektę po napisaniu tekstu – najlepiej po przerwie, by „złapać dystans”.
  • Używaj narzędzi takich jak LanguageTool, Grammarly (dla treści anglojęzycznych), czy słowników online.
  • W razie wątpliwości, uprość. Jeśli coś brzmi dziwnie, to prawdopodobnie takie jest.
  • Czytaj tekst na głos. To najprostszy sposób na wychwycenie błędów rytmicznych, interpunkcyjnych i stylistycznych.

Niestosowanie się do wytycznych klienta

Copywriting to nie „pisanie ładnych tekstów”. To tworzenie treści na zamówienie, które mają wspierać konkretne cele biznesowe. A to oznacza jedno: brief to świętość. Niestety, jednym z częstszych błędów w pracy copywritera jest ignorowanie wytycznych klienta.

Co to oznacza w praktyce? Niekiedy copywriter pomija frazy kluczowe, nie stosuje się do wskazanego stylu lub tonacji, pisze tekst za krótki (lub za długi), albo zmienia temat według własnego uznania. Bywa też, że podąża za swoją wizją i „poprawia” tytuł czy strukturę tekstu, nie informując o tym zleceniodawcy. Choć intencje mogą być dobre, efekt zazwyczaj jest odwrotny – klient nie dostaje tego, czego oczekiwał.

Najczęstsze przykłady niestosowania się do briefu

  • Pomijanie fraz kluczowych lub ich niewłaściwe użycie – np. nieodmienione formy lub całkowity ich brak mimo zaleceń SEO.
  • Zmieniony temat lub tytuł – np. z „Jak czyścić meble drewniane” robi się „Jak pielęgnować meble drewniane”. Efekt? Inny zakres treści, inne słowa kluczowe, inne oczekiwania.
  • Ignorowanie grupy docelowej – jeśli klient pisze „kierujemy ten tekst do właścicieli firm transportowych”, a copywriter używa stylu z bloga lifestyle’owego, to mamy zgrzyt.
  • Brak wskazanych elementów – np. CTA, leadu, konkretnych podpunktów lub cytatów źródłowych, mimo że były wyraźnie zaznaczone w zleceniu.
  • Nadmierna swoboda twórcza – czasem copywriterzy mylą „kreatywność” z samowolą. Warto wiedzieć, kiedy jest przestrzeń na twórcze podejście, a kiedy trzeba trzymać się instrukcji co do słowa.

Dobrze napisany tekst to nie tylko sprawny język. To tekst, który odpowiada na potrzeby klienta, trafia do odpowiedniego odbiorcy i spełnia konkretne zadania. A to zaczyna się od uważnego czytania briefu i trzymania się ustaleń.

Konkretne “lanie wody” – czyli niekonkretne treści o wszystkim i o niczym

Jednym z największych grzechów w copywritingu jest pisanie „na objętość”, czyli tworzenie tekstów, które mają zapełnić stronę znakami, ale niewiele z nich wynika. Taki content może wyglądać profesjonalnie na pierwszy rzut oka: długi, uporządkowany, poprawny językowo. Problem w tym, że czytelnik niczego się z niego nie dowiaduje.

Copywriterzy, którzy wpadają w tę pułapkę, często:

  • rozwlekają oczywiste kwestie,
  • piszą o ogólnikach zamiast konkretów,
  • wypełniają tekst pustymi frazami bez wartości.

Jak to rozpoznać?

  • Zadaj sobie pytanie: czy po przeczytaniu tekstu wiem coś więcej niż na początku?
  • Czy dowiedziałem się czegoś praktycznego, konkretnego, wartościowego?
  • Czy informacje są unikalne, czy może podobne akapity widziałem już na 10 innych blogach?

Skąd się bierze lanie wody?

  • Copywriter nie zna tematu i próbuje ukryć brak wiedzy.
  • Zlecenie jest „na szybko” i nie było czasu na research.
  • Zbyt duży nacisk na SEO i objętość tekstu, bez myślenia o czytelniku.
  • Brak jasnej struktury – tekst nie prowadzi logicznie od problemu do rozwiązania.

Dobry tekst nie musi być długi, ale musi być konkretny, przydatny i skupiony na sednie. Jeśli każda linijka niesie wartość, nie potrzebujesz wodolejstwa, żeby spełnić cele biznesowe i marketingowe.

Brak researchu lub źle przeprowadzony research

Copywriter bez solidnego researchu przypomina architekta bez planu – może coś zbuduje, ale trudno oczekiwać, że będzie to stabilna konstrukcja. Pisanie „z głowy” lub opieranie się na powierzchownej wiedzy to jeden z najczęstszych błędów, który wpływa nie tylko na jakość tekstu, ale też na zaufanie czytelników i klientów.

W świecie, gdzie użytkownik może w kilka sekund sprawdzić każdą informację, copywriter musi być pewny tego, co pisze. Każda nieścisłość, przestarzała dana lub nieprawdziwe stwierdzenie może obrócić się przeciwko autorowi, a co gorsza, również przeciwko firmie, która publikację zamówiła.

Jakie skutki niesie za sobą brak rzetelnego researchu?

  • Niska wiarygodność tekstu – czytelnik nie wróci po kolejne treści, jeśli raz poczuje się wprowadzony w błąd.
  • Zły wizerunek marki – publikując błędne informacje, firma traci profesjonalny wizerunek.
  • Problemy z SEO – Google coraz lepiej rozpoznaje treści eksperckie i premiuje wartościowe źródła. Teksty „puste w środku” nie mają szans w rankingach.

Dobry research to nie strata czasu – to inwestycja w jakość

Profesjonalny copywriter wie, że research zaczyna się od zrozumienia celu tekstu. Inaczej wygląda przygotowanie do artykułu blogowego, a inaczej do opisu produktu lub whitepapera. Niezależnie od formy, warto:

  • Szukać informacji w źródłach eksperckich, raportach, badaniach naukowych, stronach rządowych i branżowych portalach. Jeżeli posiadasz takie materiały, to daj copywriterowi w trakcie zlecania zadania.
  • Weryfikować dane – jeśli coś brzmi podejrzanie lub „zbyt dobrze”, warto sprawdzić to w kilku miejscach.
  • Zbierać cytaty, dane i przykłady przed rozpoczęciem pisania – pomaga to zachować spójność i logiczny tok tekstu.
  • Tworzyć notatki – prosty dokument z linkami, datami, źródłami ułatwia powrót do konkretnego wątku przy edycji.

Dobry tekst zaczyna się od unikania złych nawyków

Jak widzisz, nawet pozornie niewielkie błędy potrafią skutecznie zniszczyć wartość treści i podważyć wiarygodność copywritera. Jeśli zależy Ci na content marketingu, który realnie wspiera sprzedaż i pozycjonowanie, te kwestie nie mogą być bagatelizowane.

Ale to dopiero połowa historii.

W drugiej części artykułu przyjrzymy się kolejnym błędom, które z pozoru dotyczą tylko warsztatu, a w rzeczywistości rzutują na jakość współpracy, terminowość i reputację zarówno copywritera, jak i Twojej marki. Dowiesz się m.in., dlaczego czasem lepiej nie napisać nic niż napisać źle, kiedy copywriter traci klientów i co ma z tym wspólnego stagnacja.

Spis treści: